Alimenty – przeszkoda nie do obejścia?

Alimenty – przeszkoda nie do ...

71 33 45 415 Wyślij wiadomość

Alimenty – przeszkoda nie do obejścia?

Czy można odzyskać należność od dłużnika wobec którego toczy się egzekucja o alimenty na dzieci, która korzysta z pierwszeństwa zaspokojenia?

Wydawałoby się to niemożliwe. Nie można bowiem skutecznie prowadzić egzekucji z dłużnika, który ma zajęte przez organ egzekucyjny wynagrodzenie za pracę lub świadczenie emerytalno-rentowe z tytułu alimentów jeżeli miesięczne potrącenia nie zaspokajają bieżących alimentów i kosztów egzekucji i jeżeli dłużnik nie ma innego składnika majątku pozwalającego na zaspokojenie wszystkich wierzycieli.

Można to zrobić pod warunkiem, że wierzyciele alimentacyjni (dzieci) są dorosłe i same się utrzymują.

Zlecenie:
W jednej z prowadzonych przez nas spraw dłużnikiem była spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółka nie posiadała majątku i egzekucja przeciwko niej prowadzona była bezskuteczna. Uzyskaliśmy więc w trybie odszkodowawczym tytuł wykonawczy przeciwko członkowi zarządu tej spółki.

Pomysł i wykonanie:
W toku prowadzonej przeciwko niemu egzekucji okazało się, że nie posiada on majątku, z którego możemy przeprowadzić skuteczną egzekucję gdyż jest dłużnikiem alimentacyjnym i z jedynego skutecznego źródła egzekucji tj emerytury całości środków komornik kieruje do wierzyciela alimentacyjnego. Ustaliśmy, że dziecko dłużnika skończyło studia i od roku prowadzi własną działalność gospodarczą. Mogliśmy więc założyć, że może się samo utrzymać i nasz dłużnik mógłby uwolnić się od obowiązku alimentacyjnego. Mając świadomość, że dłużnik sam z siebie by nic tym nie zrobił, bo w obecnej sytuacji jego pieniądze poniekąd pozostają w rodzinie, zaczęliśmy działać sami. Podjęliśmy próbę „ubezskutecznienia” czynności jaką było płacenie alimentów na dziecko, które może już utrzymać się samodzielnie, albowiem dłużnik – mimo że powinien to zrobić – nie podjął żadnych działań mających na celu ustalenie wygaśnięcia jego obowiązku alimentacyjnego względem dziecka. Pozwaliśmy więc syna dłużnika jako osobę, która uzyskała korzyść majątkową kosztem wierzyciela (nas). Po dwóch rozprawach dotarło do dłużnika, że może nam się udać wygrać ten proces, dlatego przed kolejną rozprawą odezwał się do nas z propozycją, że chce jednak spłacić zadłużenie. Uzgodniliśmy z nim konkretną kwotę, której zapłata miała spowodować cofnięcie przez nas powództwa. Dłużnik wywiązał się z porozumienia, spłacił całą ustaloną kwotę, a my – zgodnie z ugodą – cofnęliśmy pozew przeciwko jego synowi.

Finał:
Po prawie 8 latach udało nam się odzyskać całą należność. Znaleźliśmy nieszablonowe rozwiązanie. Dłużnik mając innych wierzycieli na kilkaset tysięcy złotych nigdy by ich nie spłacił.

Byliśmy cierpliwi i zdeterminowani i opłaciło się.

Alimenty – przeszkoda nie do obejścia? pz 11:38